sobota, 5 lutego 2011

Talerz raku


Liczi, po 5zł w Carrefourze ^-^ Nie mogłam przejść obok nich obojętnie, więc od razu wzięłam 2kg :) Dla liczi, pomarańczy i mandarynek lubię zimę. Osładzają ciemne zimowe wieczory, szczególnie te pluchowe, deszczowo-śniegowe, mokre i nijakie. Takie jak dziś. Przeraziłam się, bo wokół domu wody jest po kolana. Nie ma nawet jak iść na spacer, bo zanim doszłabym do chodnika, ugrzęzłabym po pachy z wózkiem dziecięcym. Przerażające!

Z niewielu rzeczy jestem tak zadowolona jak właśnie z tego talerza. I nie mam na myśli "przypadkowości" raku, ale formę. Już drugi raz nie udało mi się zrobić takiego talerza. A krakle.. chyba właśnie takie najbardziej mi się podobają. 

2 komentarze:

  1. Witaj!:) Popatrzyłam, poślepiłam:) Śliczne doniczki i reniferki. Ja za liczi nie przepadam. Zyczę wytrwałości w blogowaniu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. przepiękny kształt, który jeszcze uwypuklił piękno raku!

    OdpowiedzUsuń